niedziela, 29 lipca 2012

Zapach na poduszce

17.00 - SMS. Pytasz, czy dojadę na 18. Nie wiem. Dokąd? Dlaczego? Nie napisałeś. Już się do tego przyzwyczaiłam.
Odpisuję. Proponuję, żebyś przyjechał do mnie. Wyjątkowo jestem sama. I chcę Cię gościć.

18.00 - pierwszy raz jesteś u mnie. Pierwszy raz po ponad trzech latach. W drodze do drzwi zrzucam koszulkę. Otwieram naga, tak jak mi kazałeś parę sekund wcześniej przez telefon.

Rozbieram Cię. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że dostanę taką niespodziankę. Dwie godziny z Tobą. Dwie godziny wypełnione seksem, który daje nam spełnienie. Dwie godziny przyjemności i bólu. Twoje zęby na moich sutkach, wargach, ramionach, szyi, uszach - uwielbiam. Twój język wszędzie. Twój drapiący zarost - wiesz, że taki lubię najbardziej. Kilka orgazmów.

Uwielbiam widzieć zwierzęcość i szaleństwo w Twoich oczach, żeby potem móc zobaczyć spełnienie i błogość na Twojej twarzy.

Po kilku minutach szukania na dnie szafy znajduję palcat. Nie sądziłam, że dostanę lanie od Ciebie we własnym łóżku.

Zostawiłeś mi piękne pamiątki. Cudowne ślady na piersiach i tyłku i zapach na poduszce, w której co kilka minut topię twarz, żeby jeszcze wyraźniej pamiętać Twoją obecność tutaj.

Już wiem, o czym będę dziś śnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz